piątek, 19 września 2014

Od Tsumi'ego

Było już późne popołudnie. Właściwie to można powiedzieć, że wczesny wieczór. Słońce powoli zachodziło barwiąc niebo na typowy dla tej pory dnia pomarańczowy odcień. Miałem właśnie wracać do jaskini gdy kątem oka zauważyłem jakiś błysk. Zatrzymałem się i zacząłem intensywnie wpatrywać się w miejsce, w którym jak mi się zdawało, coś zabłysło. Nie zauważyłem żadnego ruchu więc prawdopodobnie tylko coś mi się przywidziało. Po chwili jednak ponownie zauważyłem tajemniczy błysk. Zaciekawiony zacząłem powoli kroczyć w tamte stronę. Na ziemi znalazłem kulkę, zwykłą srebrną kulkę. Cóż, wygląda na to, że nieco za bardzo się zestresowałem. Myślałem, że to będzie coś bardziej niebezpiecznego. Mimo wszystko postanowiłem upewnić się, że wszystko jest w porządku. Powąchałem kulkę i wyczułem dość specyficzny zapach. Nie należał on z pewnością do żadnego z członków watahy. Zapach kulki był dość słaby jednak przy bliższych oględzinach stawał się drażniący. Zupełnie jakby kulka była przesycona solą. Było to dla mnie trochę dziwne. Jedynym miejscem jakie przyszło mi do głowy i w jakim kulka mogła by tak mocno przesiąknąć solą jest słona, morska woda. Problem był tylko w tym, że w pobliży raczej żadnego nie było. Postanowiłem o tym zapomnieć i wróciłem do jaskini. Ułożyłem się wygodnie i zasnąłem. Niestety wypoczynek nie trwał zbyt długo. Obudziłem się gdy słońce zaszło. Właściwi to obudził mnie czyś głos. Delikatny śpiew słyszany gdzieś w oddali sprawił, że chciałem wiedzieć do kogo należy. Wiedziałem, że to głupie ale nie mogłem się zatrzymać. Byłem prawie pewien, że pójście za głosem źle się skończy ale nie mogłem się zatrzymać. Prawie jakbym był w transie. Im głośniejszy był głos tym większy niepokój czułem. Miałem jakieś złe przeczucie i odniosłem wrażenie, że jeśli szybko się nie zatrzymam to wszystko może się źle skończyć. 
- Sin? - zapytał znajomy głos 
W tej chwili się zatrzymałem. Tajemniczy głos nucący melodię zniknął gdzieś w odmętach nocy a ja w końcu mogłem się zatrzymać i wrócić. Byłem wdzięczy swojemu wybawicielowi chodź nawet nie wiedziałem kim on był. Dlatego też odwróciłem się w stronę znajomego głosu i wtedy zobaczyłem... 

<Dokończy ktoś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz