Uśmiechnęłam się, to było miłe. Przez chwilę siedzieliśmy tak wpatrzeni w siebie
-Mam pomysł.- powiedziałam w końcu
-Jaki?
-Ścigamy się do polany, co ty na to?
-Okej.- Kazu uśmiechnął się
-Więc na 3. 1... 2...- nie dokończyłam tylko zaczęłam biec
-Eeeeeejjjjjj, to nie fer.- zaśmiał się basior, i zaczął biec. odwróciłam się do nie go dalej biegnąc i uśmiechnęłam się, Kazu był już blisko mnie
-Zaraz cię dogonię.- zaśmiał się
-Czyż by?- zapytałam radośnie i przyspieszyłam. Nagle potknęłam się o gałąź, gwałtownie zahamowałam, a basior wpadł na mnie. Trochę się poturlaliśmy, i wpadliśmy na polanę z różowymi kwiatami i drzewami z tak samo ubarwionymi liśćmi.
<Kazu?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz