czwartek, 25 września 2014

Od Qa Yue

Mój ojciec zostawił moją matkę kiedy ja się urodziłam. Nikt nie wiedział co się z nim stało ani czy dalej żyje. Moja matka od tego czasu musiała się mną opiekować i wychowywać sama. Czuła się samotna ale i tak nigdy nie dawała tego po sobie poznać. Któregoś dnia na terytorium watachy do której należałam ja i ogólnie moja cała rodzina zrobił się jeden wielki bałagan. Miałam wtedy jeszcze nie cały miesiąc i byłam bardzo ciekawa co się tam dzieje. Bez mówienia o tym dla matki pobiegłam szybko sprawdzić co się dzieje. Zobaczyłam wtedy naszego alfę i innego wilka, którego jeszcze nigdy nie widziałam na oczy. Moja matka w tym czasie zmartwiona szukała mnie wszędzie aż w końcu mnie znalazła. 
- Qa Yue czemu poszłaś sama? Czy ty wiesz jak ja się o ciebie zamartwiałam? 
- Przepraszam mamo już nigdy tego nie zrobię. Obiecuję. 
- Dobrze ale powiedz mi teraz dziecko drogie co ty robisz w tym miejscu. 
Powiedziałam wszystko po kolei mamie, a wtedy ona się zmartwiła i powiedziała, że to jest mój ojciec. Z tego co usłyszałam od innych świadczyło o tym, że mój ojciec wyzwał naszego alfę na pojedynek o to kto dalej będzie rządził watachą. 
Rozpoczęła się walka. Mój ojciec już nie mógł się utrzymać na własnych łapach tak został poturbowany przez alfę. Nasz alfa miał już zadać ostatni cios dla mojego ojca. Wtedy nie mogłam wytrzymać tego widoku i uczucia wzięły nade mną górę. Wybiegłam na środek i zasłoniłam mojego ojca własnym ciałem. Wtedy właśnie alfa nie widząc jeszcze tego uderzył mnie swoją ciężką łapą po pysku. Okazało się, że rozciął mi mocno skórę na czole. 

Gdy alfa spostrzegł, że nie uderzył tego kogo powinien strasznie się zdenerwował i kazał mnie zabić. Wtedy moja matka wzięła mnie i zaczęła uciekać. Wszystkie wilki rzuciły się w pogoń za nami. Usłyszałam tylko jęk jakiegoś wilka od strony z której uciekałyśmy. To był mój umierający ojciec. 

W końcu kilka wilków już nas prawie dogoniło. Moja matka spostrzegła to i mnie póściła. 

- Posłuchaj córeczko uciekaj teraz ile tylko masz sił w łapkach i nie oglądaj się. 

- Ale mamo ja nie chcę cię zostawiać. Proszę uciekaj ze mną. 

- Ja w tym czasie kiedy ty będziesz uciekać odciągnę ich uwagę. W ten sposób przeżyjesz. 

Powiedziała mama,a ja zaczęłam biec ile sił w nogach. Wtedy matka krzyknęła do mnie jej ostatnie słowa "Pamiętaj Qa Yue nawet jeśli mnie zabiją zawsze będę przy tobie w twoim sercu!!!". Zaczęłam wtedy płakać ale i tak nie zatrzymałam się. Wilki, które nas goniły dogoniły moją matkę. Odwróciłam się na chwilkę i zobaczyłam jak odbierają życie mojej mamie. 

Wtedy mnie zobaczyły. Zaczęłam biec ile sił miałam w moich jeszcze małych łapkach. Wilki zaczęły pogoń. Wśród nich był wilk, który władał ogniem. Kilka razy mnie dosięgnął swoją mocą i oparzył mnie. Stąd mam właśnie żółte blizny na plecach i na ogonie. 

Udało mi się im uciec. Ale nie miałam gdzie się podziać dlatego też szukałam jakichś innych wilków. Wędrowałam tak przez prawie rok. Byłam już wyczerpana i byłam bliska śmierci kiedy nagle zemdlałam. Obudziłam się w jakimś dziwnym miejscu. Okazało się, że to miejsce to lecznica watachy wilków północy. Przyjęli mnie do swojej watachy. Odtąd postanowiłam, że już nigdy nie będę polegała na swoich uczuciach przez co straciłam oboje rodziców i sama prawie nie zginęłam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz