niedziela, 14 września 2014

Od Tsumi'ego

Dreptałem wolno. Już od kilku godzin strasznie bolała mnie głowa przez co nie byłem w zbyt dobrym nastroju. Udało mi się złapać królika na którym mogłem nieco rozładować swój stres. Uspokoiłem się lecz ból głowy nadal nie przechodził. Chętnie zanurzył bym się teraz w jakiejś chłodnej wodzie niestety na horyzoncie nie było ani śladu po jakimkolwiek nawet stawie. Nagle za sobą usłyszałem jakieś głosy. Odwróciłem się jednak nikogo nie zauważyłem. Ostrożnie ruszyłem w tamtą stronę, Przyznam, że byłem nieco zaciekawiony do kogo owe głosy należą. Nagle stanąłem przed pewną parą. Szaro biały basior i tak samo ubarwiona wadera różniąca się od niego jedynie parą niebieskich skrzydeł wpatrywali się we mnie z lekkim zdziwieniem. Zmieszałem się nieco, przez ból głowy nie byłem nawet w stanie się uśmiechnąć. To z pewnością nie było najlepsze pierwsze wrażenie jednak para zdawała się nie być szczególnie tym przejęta. 
- Kim jesteś? - zapytała po chwili wadera. 
- Tsumi, a wy kim jesteście? 
- Ja nazywam się Sara a kolega obok to Azzie. Co tutaj robisz? 
- Właściwie to nic szczególnego, tylko tędy przechodziłem. - odparłem 
- Więc skoro tak to może dołączysz do mojej watahy - zaproponowała samica 
- Okej, w sumie to nic nie stoi na przeszkodzie. 
Tak więc jestem teraz częścią watahy ale... czy będę się tu dobrze czuł? Chyba tak. Właściwie to wszyscy wydają się być mili. Sądzę, że to dobre miejsce i nic złego mnie tu nie spotka. Może nawet zapomnę o tym co się stało.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz