Obudziłem się wcześniej niż Sara. Polizałem ją w policzek i wyszłem z naszej jaskini. Rozmyślałem nad tym co wczoraj wieczorem powiedziała mi Sara. Chciałem to przemyśleć a najlepiej mi się myśli gdy poluję albo jestem w bardzo cichym miejscu. Wybrałem polowanie bo trochę zgłodniałem. Zapolowałem na jelenia szlachetnego. Zjadłem trochę a resztę zaniosłem do jaskini. Gdy tak szłem wciąż myślałem to tym wszystkim. Gdy już dotarłem do mojeej jaskini Sara już się obudziła. Była wystraszona. Chyba wystraszyło się mojej nieobecności.
- Kazu gdzie ty byłeś?! Bałam się o ciebie - Wadera przytuliła się do mnie
- Nic się nie martw poprostu poszłem na małe polowanie. - Uśmiechnąłem się do mojej piękniej partnerki - Gdy polowałem dużo myślałem o tej całej sprawie. Jednk nic mi nie przyszło do głowy.
- Eh. Strasznie się boję. A jeżeli komuś coś zrobi?
- W takim razie bardzo by nam się przydały wszystkie wilki z tej watahy i może ktoś jeszcze. Gdybyśmy mieli więcej człąków to byśmy się bronili ale tak nie damy rady. - Posmutniałem
- Ale co ty sugierujesz?
- Dobrze by było gdyby twój brat z nami był. On na pewno by pomógł
- Tak ale to nie jest takie łatwe. On nie lubi zbytnio towarzystwa. I nie wiem czy by chciał tu dołączyć.
- Egh wiem. Ale co zrobimy?
- Nie wiem..
- Ok nie myślmy o tym. Dobrze?
- Dobrze - Uśmiechnęła się
Polizałem ją i zaczeliśmy jeść
<Sara?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz